www.vampirates.fora.pl

Imię:Diana
Nazwisko: River
Wiek:17 lat
Wygląd:Niegdyś czarne włosy są teraz białe, zielone oczy również tego samego koloru co włosy z czarnymi źrenicami. Na twarzy ma tejemnicze tatuaże.
Człowiek ...

Diana patrzyła chwilę na Bon i wybuchnęła perlisty śmiechem, jedyne co pozostawało takie samo, nie skrępowany, piękny śmiech.
Otarła łzy z oczu.
-No wiesz, czasem się to zdarza.- I ponownie zachicho ...

Spojrzała zaskoczona na Bon.
Łowca?
-Och, nie wiesz jak mi ulżyło- powiedziałą w końcu.
A jednak i ona zaczęła się teraz martwić.
-Wiesz, również należę do akademii łówzóc wampirów. Uczęszczałam ...

- OWszem, jednak co dziwne nie tęskniłam za Connorem, lecz za przyjaciółmi, którzy ze mną byli od pczątku, za tobą i...Any- tu nieco jej głos zadrżał. Any, niegdyś dziewczyna taka jak ona, teraz wampi ...

Diana uniosła głowę i dopiero po chwili zrozumiała kto do niej mówi. Zerwała się z miejsca, tak że jaszczurki zaskrzeczały oburzone tą nagłą zmianą pozycji. Fuknęły na Dianę i wzbiły się w powietrze. ...

Szła szybkim krokiem przez port. Szukała jakiegoś statku, którym mogłaby się zabrać. Zmarszczyła brwi czując coś znajomego. Jaszczurki ogniste zasiadały na jej ramionach, sokół lecial wysoko na niebie ...

Jest to niewielki pokój z łazienką. W kącie stoi dwuosobowe łóżko, okryte białą kapą.
Na półkach poustawiane są książki, a duże okno wychodzi wprost na morze, a gdyby spojrzeć w lewo, można ujrzeć t ...

-Trochę się działo przez ten czas, i to nie ze wszzytkiego jestem dumna.- odparła i uśmiechnęła się również.
-Do zobaczenia Bon.- pożegnała dziewczynę.
-A co u ciebie Van?-zapytała

Znalazła sie na plaży.
Starała się poukładać myśli w głowie.
Wszystko się poplątało, pogmatwało.
Nic już nie było pewne ani zrozumiałe. Bawiła się płomieniem przerzucając go z ręki do ręki.
Ujrzał ...

Jaszczórki, wilk i sokół towarzyszyły jej w drodze powrotne. Jaszczurki milczały siedzą na jej ramionach.
-A nowe zmiany potrafią sprawić ból...- dodała znikając w mroku.
zt

-Tak nie postępuje przyjaciółka... Nie każe wybierać...- szepnęła. Co miała zrobić... co robić... Nie chciała już tak żyć, chciałaby umrzeć... chaiałaby być na powrót starą Dianą bez tego wszystkiego. ...

-Tym lepiej.- burknęła.
Stanęła i wyciszyłą się .
-Jeżeli tak chcesz, proszę. Wiń mnie za to co mnie nie dotyczy, wiń za coś czego nie rozumiem, wiń mnie za Connora, wiń mnie za swoje krzywdy...- po ...

-Wiesz co? Co mi zrobisz? Zabijesz? Proszę bardzo, lepiej dla mnie..Ugryziesz?A proszę może ci ulży..Zmieszasz z błotem, a proszę ... - wybuchnęła... oczy błyszczały jej szkarłątem, tak jakby płonął w ...

Pokręciła głową.
-Nieodwalę się. - powiedziała z uporem.
Wspięła się za nią.
-Spróbuj może zrozumiem.- powiedziała, nie komentując tego co powiedziała o Connorze. Nie czas był na takie kłótnie.

-Niewspółczuję ci lecz się o ciebie martwię. Kiedyś byłyśmy przyjaciółkami... lecz teraz ty nie chcesz mne znać... Nie rozumiem tegoo.- mruknęła przystając.

Westchnęłą i zrównała się z An.
-Wiem, że cię boli... Wiem, że jestes zła na Connora, lecz czemu winisz mnie?-zapytała

-Pa.- szpenęła z westchnieniem. Ruszyła za An.
-Zaczekaj uparta wampirzyco.- burknęła ostatnio nie poznając an.
-Co cię ugryzło?

-O nic.- odpowiedziała zdziwiona.
Kiruj się na północny-zachód Smoczą Drogą w śród gór... Jakiś kilometr musisz podążać w tym kierunku...Tam znajdziesz to czego szukasz.- powiedziała do Bon w myślach ...

-Ten na S Sev... coś tam...- mruknęła.... przeczesła długie włosy, które ostatnio urosły jej znacznie co doprowadzałlo jej do szewskiej pasji.

-Czułam, że coś się stało..- powiedziała już trochę spokojiej.
-Bon niczego nie musisz robić sama... nawet jeżeli był to... eee zakład?-zmarszczyła brwi niechcąco wchodząc do głowy Bon.
-Do wszystki ...

I ona wędrowała po górach. W jakim clu? Nie miała pojęcia, po prostu coś ją tu od dobrych kilku godzin ciągnęło. Więc w końcu przestała ignorować przeczucie, zabrała torbę z lekami i innymi przyrządam ...

Po chwili wstała. Jakos nie rozumiała wrogości Nena i An... a może niechęci...
Wyszła wolno w zamysleniu.

Pierwszy raz od dawna zaśmiała się można by powiedzieć radośnie.
-Tak, brakowałao mi Ciebie przez ten czas. - spoważniała-ale mam nadzieję, że w koncu zasłóż na .... pełne zaufanie. - wstała chowając ...

Spojrzała za nim.
- Coś się stało.-mruknęłą pod nosem.

-Myślisz,że nie wiem? Czemu jesteś taka tajemnicza Bon?