www.vampirates.fora.pl

Diana River

Poczekała aż zawroty miną i wstała.
-Dobrze.-powiedziała.

Any

Weszłam do kajuty razem z Dianą.
- Co chciałeś? - zapytałam chłopaka.

Connor Tempest

Muszę wam o czymś powiedziec. NIe jestem tym Connorem Tempestem jakiego spotkałyście dwa lata temu. Dotyczy to trudności zamienienia mnie w wampira, bo wiem że było to nienormalnie trudne, a także mojego nie raz dziwnego zachowania. Ja, Connor Tempest, zginąłem już dwa lata temu... - Powiedziałem na jednym wydechu

Diana River

Zmarszczyła brwi.
-Mozesz jasniej?-zapytała.Musiała usiąść

Connor Tempest

Mówię, że palladyni już raz mnie zabili. NIe jestem pierwszym Connorem Tempestem

Diana River

-Jak zostałeś wskrzeszony?-zapytała ze spokojem lecz jej myśli wirowały jak szalone.
Nie jest pierwszym Connorem?!Jak to?! zadawała sobie pytania.

Connor Tempest

Nie wskrzeszony. Sklonowany - Powiedziałem ze świętym spokojem

Diana River

Sklonowany.Pokochałam klona.Ale to nie ma różnicy czy jest prawdziwym Connorem czy nie.Nie dla mnie. pomyslała.
-Jak zginął pierwszy Connor?-zapytała a jej głos zrobił sie o oktawę wyższy

Connor Tempest

- No dzięki że mnie dobijasz. Ja jestem pierwszym Connnorem. W pewnym sensie. Wzieli moje DNA. Screeni. Zapisali pamięc. Mam identyczne wspomnienia. Jestem taki sam. Ale drugi...

Diana River

-Wiem.Wybacz xle sie wyraziłam.Jak zginąłes po raz pierwszy?-ponowiła pytanie.-Co uczynileś tym paladynom,że pragną twojej zguby?

Connor Tempest

- Oczywiście zabiłem ich przywódce. - Powiedziałem uśmiechając się. - Byłem najlepszy szermierzem wśród Screenów. Zawsze dostawałem takie misje. Szpiegiem też byłem niezłym

Diana River

-Nie odpowiedziałeś.Zostałes zabity podczas walki z tym przywódcą,czy tez zabił cie skrytobójca?-zapytała.Nie wiedziała dlaczego to jest dla niej ważne,ale wiedziała,że na pewno się zemści.

Connor Tempest

- Zabili mnie jego pomocnicy. Kiedy ja wbiłem miecz w jego głowę oni przebili moje - Kontynuowałem beznamiętnie

Any

Uniosłam brwi.
- Klon - prawie wyplułam to słowo.
Oparłam się o ścianę ręce splątując na piersi. Potem przechyliłam głowę.
- Nie powiem interesujące - powiedziałam cicho. - To jeszcze powiedz, jaki ma cel to, że nam to teraz powiedziałeś. Bo chyba nie zebrało ci się ot tak, na szczerość?

Connor Tempest

- Ostatnio dzieje się ze mną coś dziwnego. Pamięc mi szwankuje. Czasami trudno mi poruszyc ręką... Tracę panowanie nad magią... Chyba... Jakby to powiedziec... Psuję się...

Any

- I...? - zapytałam chłodno - Jak mówisz to bądź łaskaw mówić konkretnie, a nie snujesz jakieś opowieści.
Zacisnęłam palce na przedramieniu.

Connor Tempest

- Chyba powinienem się ostatecznie zabic. Wyjśc na pełne światło dnia. To prostrza opcja. Jest jeszcvze druga...

Any

Wypuściłam powietrze ze zniecierpliwieniem.
- Bądź łaskaw walić prosto z mostu, co? Bo to już się robi irytujące.

Connor Tempest

- ODNAJDE SCREENÓW!!! - Wrzasnąłem z całych sił prosto w ucho Any - Mają gdzieś kryjówkę w górach północnych...

Any

A ostatniej chwili powstrzymałam się od trzaśniecia go w twarz.
- Nie drzyj mi mordy do ucha - syknęłam wściekle - Ale ok. Powodzenia w misji życzę. Tylko powiedz co chcesz zrobić? Przeniesiesz swoją duszę w inne ciało? - zapytałam z drwiącym uśmiechem mrużąc oczy- Czy może wykorzystasz swoją cudowną i potężna moc, żeby zrobić jakiś eliksir? Z chrzanem?

Connor Tempest

Posłąłem jej piorunujące spojrzenie...
- Wampira nigdy nie udało nam się sklonowac - odpowiedziałęm beznamiętnię...

Any

- Ah, więc eliksir - warknęłam z tym samym uśmieszkiem - Interesujące. A jeśli nie to to powiedz już i skończ a nie marnujesz mój cenny czas, co?

Connor Tempest

- Eliksir nic na to nie zdziała... - Powiedziałem - Muszą mnie zabic. Zabiją. Potem muszą mi znalezc kopie, lub zbliżony okaz mojego ciała. Wszczepi sie w nie moje DNA. I zobaczymy czy się uda. Bo DNA nie mam już ludzkiego...

Any

- Ah... interesujące - powiedziałam - To może ja wybiorę się tam z tobą i dostąpię zaszczytu zabicia cię? - zapytałam z uśmiechem.

Connor Tempest

- To nie będzie zwykłą śmierc. Najpier odcięcie nerwów. Potem płucnych kanałów i żył. Magiczne zasklepienie abym nie umarł tak do końca. Aby dusza zostaął przytomna. Następnie zapiszą moją pamięc. Na końcu odetną mi rdzeń kręgowy...